Po przyjeździe do Arequipy, kilku dniach odpoczynku wzięliśmy się za pracę w naszym 'labie'. W między czasie pożegnaliśmy profesora i Tomka, została nas tylko piątka. W jednym z pokoi zamontowaliśmy zielony obrus na stole do grania w pokera i nie tylko :) Nie był to mój pomysł. Cały ten czas w mieście minął nam na pracy, czasem obijaniu się i graniu w karty. Nie ma za dużo opowiadać. Zrobiliśmy sobie redneck session z Krzysiem, a więc zamieszczam parę fotek. Pozdro