Rano dojechalimy do Chiclayo, duzo slyszelismy o tym ze podobno to niebezpieczne miasto portowe. Moze i tak ale tego nie doswiadczylismy. Wykupilismy wycieczke, zostawilismy bagaze w biurze podrozy i wyruszylismy. Zaczelismy od Tucume - kompleksu piramid adobe, Museo de Sitio Tucume, nastepnie miejsce spoczynku Pana Sipana az wkoncu Museo Tumbas Reales de Sipan. Wszystko to robi niesamowite wrazenie. Wystawy i kolekcje w muzeach sa tak imponujace ze naprawde szczena opada. W Chiclayo takze sprobowalem pierwszy raz swinki morskiej, nic specjalnego, malo miesa, nie dla mnie. Wieczorem wyjechalismy do dlugo oczekiwanej Mancory.